Jacek Dehnel to jeden z najwybitniejszych prozaików młodego pokolenia. Na spotkaniu w bibliotece Barwnej opowiadał o procesie twórczym, skomplikowanych przypadkach swoich bohaterów oraz zamiłowaniu do malarstwa. Autor przybył do miasta na zaproszenie Dyskusyjnego Klubu Książki.
Autor znany jest przede wszystkim ze swojej charakterystycznej maniery podejmowania mniej lub bardziej znanych tematów historycznych i dopisywania do nich treści, modyfikowania i ubarwiania, przy bardzo rzetelnym odtworzeniu zgromadzonych faktów, ale też z inteligentną grą z czytelnikiem. Bogactwem tej prozy staje się także język, w którym aż roi się od nawiązań do nieużywanej już polszczyzny. Sam autor przyznaje jednak, że stara się bardziej udawać język tamtych czasów, niż idealnie go odwzorować.
Nie dało się ponadto ukryć, że wielką pasją Dehnela jest właśnie opowiadanie. Autor na spotkaniu z wielką pasją, a często z humorem, mówił o genezie powstawania swoich dzieł, dziwnych bohaterach, których losy zawsze przynoszą jakieś ponadczasowe treści. Jedną z takich postaci jest Makryna Mieczysławska – sprytna hochsztaplerka z XIX-wiecznej historii polskiej emigracji, która dzięki wrodzonym umiejętnościom zdołała zaskarbić sobie wdzięczność i współczucie rodaków. Wśród nich był między innymi Juliusz Słowacki, który poświęcił jej poemat. Swoją bohaterkę usprawiedliwia zresztą sam autor.
- Jest na samym dnie społecznej hierarchii, doznaje najrozmaitszych upokorzeń, w tym małżeńskiej traumy, której nie ma możliwości rozwiązać. Nikogo nie obchodzi w tamtych czasach przemoc domowa, torturowanie żony to nie jest wówczas żaden interesujący temat. Nagle kiedy postanawia opowiadać swoją traumę ubarwioną treściami narodowo-katolickimi zostaje potraktowana jako męczennica, wreszcie usłyszana i zrozumiana przez mężczyzn – opowiadał na spotkaniu w Barwnej Dehnel.
Jego „Matka Makryna” powstawała pięć lat, z planowanych 300 stron, zwiększając swoje rozmiary dwukrotnie. To tegoroczna kandydatka do Nagrody Literackiej „Nike”, ale wcale nie najnowsza powieść bardzo płodnego artystycznie pisarza. Sam przyznaje ze zdumieniem, że w 2015r. ukaże się aż 7 nowych pozycji jego autorstwa. Najnowszą jest kryminał napisany do spółki z Piotrem Tarczyńskim „Tajemnica domu Helclów”. W najbliższym czasie Dehnel skupi się jednak na kolejnej frapującej historii, którą tym razem będzie stylizował na język austriackiego twórcy Thomasa Bernharda.