Nad Bugiem trwa Landart Festival
2015. W plenerze powstają pierwsze oryginalne rzeźby, a rzeka
będąca naczelnym tematem tegorocznej edycji, nieodłącznie
towarzyszy artystom z całego świata. Wzdłuż jej nurtu stanie
kilkanaście obiektów artystycznych.
Plener artystyczny przy samej granicy z
Białorusią od początku zaczyna sygnalizować swoją
wieloznaczność. Oto z jednej strony rzeki pojawia się
międzynarodowe grono artystów, a po drugiej rodzi się niepokój.
Straż Graniczna otrzymuje informacje zza wschodniej strony o
sygnałach niezadowolenia.
- Nie przyjechaliśmy przecież z
armatami, nie chcemy do nikogo strzelać. To jest dowód na to, że
ludzie sami sobie pewne granice wytyczają, bo natura czy sztuka na
pewno ich nie ma - mówi Jarosław Koziara, prezes Fundacji Latająca
Ryba.
Z jednej strony obserwujemy zatem brak
granic artystycznych i ludzkich, z drugiej pewien opór mentalny,
zarysowany symbolicznie Bugiem. Intrygujący jest także fakt, że w
takich okolicznościach artyści mają zadanie podporządkować się
naturze, albo z nią kontrastować. Pierwszy wariant wybrał
koreański rzeźbiarz Bongi Park, który wykonał coś w rodzaju
miejsca medytacyjnego nad samą rzeką. Wpasował się przy tym
idealnie w odpowiednie drzewo.
Interesujące wydaje się zresztą nie
tylko współgranie artystów i przyrody, ale także twórców i
okolicznych mieszkańców. To właśnie ich pomoc pokazuje jak
głęboki sens ma wychodzenie ze sztuką w plener. Miejscowi służą
pomocą, pożyczają ciężki sprzęt, a nawet oferują swoje talenty
artystyczne.
- Okazało się, że właściciel
tutejszego tartaku jest śpiewającym chórzystą i zaproponowaliśmy
mu współpracę przy organizacji ukraińskiej Nocy Kupały. Na
pomysł wpadł jeden z naszych artystów, Andriej Maruszeczko –
wyjaśnia Koziara.
Z cennej pomocy mieszkańca skorzystał
także Marcin Sudziński z Lublina, który umieścił nad Bugiem
ponad dwumetrowy sosnowy pień, spełniający praktyczną rolę
pszczelej dziupli. Połączył przy tym symbolikę życiodajnej wody
i naturalnego pokarmu, czyli miodu. Żeby dodać swojemu przekazowi
autentyczności, na okres wykonywania instalacji zamieszkał w tipi
umieszczonym przy samym Bugu.
Jak przyznaje Jarosław Koziara,
interpretacja powstających prac nie jest jednoznaczna. Zwłaszcza w
tak otwartej przestrzeni dowolność opisywania dzieł artystycznych
musi wiązać się z dużą swobodą i dowolnością.
- Sztuka nie posiada jednoznacznego
przesłania, różni ją to od propagandy, z natury jest
wieloznaczna. Nie jest czystą informacją przekonywania kogoś do
czegoś, jest wolna. Ma tyle znaczeń ile odbiorców. Artysta ma
tutaj dużą przestrzeń do działania i wielką swobodę do
przekazania treści artystycznych – wyjaśnia Koziara.
Land Art 2015 to również zestaw
różnorodnych twórców, wśród których znajdziemy artystów
doświadczonych i stawiających dopiero pierwsze kroki. Dla nich
zetknięcie z narzędziami, ogarnięcie przestrzeni i organizacja
logistyczna pracy to spore wyzwanie. Najczęstszym surowcem z której
powstają rzeźby i instalacje to drzewo, ze względu na łatwą
dostępność surowca i niskie koszty. Jednak do wykonywania artystycznych obiektów wykorzystywane są także ziemia, kamienie,
trzcina, kwiaty albo szyszki.
Wciąż istnieje możiwość zarezerwowania biletu na wyjazd do Bubla Starego na wernisaż wystawy. Artystyczna wyprawa rozpocznie się w sobotę 11 lipca o godz. 14.00 na parkingu przy ul. Janowskiej (przy cmentarzu parafialnym). Cena wyjazdu to jedyne 10 zł, a zawiera się w niej nie tylko oglądanie artystycznych instalacji, ale również koncert zespołu Księżyc. Rezerwacji można dokonywać pod numerem tel.: 83 341 67 17 i adresem mailowym: impresariat@bckbialapodlaska.pl.